Kamienne murki ciągnące się w nieskończoność to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy na Aranach. Szare kamienie ustawione bez żadnej zaprawy mogą tak stać przez całe wieki, bo wiatr przez nie swobodnie przewiewa. Z pozoru nietrwała metoda układania kamieni zwana "dry stone" była na Aranach stosowana już przed trzema tysiącleciami i budowle z tamtego okresu wciąż stoją. Zobaczycie to w następnym odcinku.
![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_tGtB34tIajcNk7rajhungC5IDB1k6NVsoSwM574TZeS7_FhciW6KZSlLAzKCqEkqEuikA9e6So4d6POxboQSuzzDezhehioIk2_Ppp26nfrsmuoiNosgzOrAb4p-THWqo=s0-d)
Skąd się wzięły te tysiące kilometrów kamiennych murków? Ludzie z niewyjaśnionych powodów osiedlili się na tym skalistym pustkowiu, gdzie cień dają tylko chmury, jedyna woda nadająca się do picia leci z nieba a glebę trzeba samemu robić latami z pokruszonych skał zmieszanych z wodorostami. Z czasem kamienie odkładane na bok zaczęły ogradzać małe poletka chroniąc uprawy przed wyrwaniem przez wiatr i pozwalając na trzymanie zwierząt.
Sposób układania kamieni zależał od rodzaju i kształtu kamieni oraz od umiejętności i doświadczenia układającego. Wiele z tych murków ma tysiące lat. Czasem tylko trzeba je poprawić. Nawet te małe kamienie są dość ciężkie, więc te konstrukcje okazują się bardzo wytrzymałe i trwałe.
Murki służyły między innymi jako zagrody dla owiec. Kiedy gospodarz chciał je przenieść do kolejnej "zagrody" po prostu rozbierał część muru i przeganiał owce dalej. Widziałem takie kwadratowe pułapki bez żadnej furtki ani przerwy w murze. Ciężko się tam dostać, ale jeszcze gorzej - wydostać. Najciekawiej jest jak się zabłądzi w labiryncie kamiennych murków i nie wiadomo gdzie się zostawiło rower...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz