Święta Góra Irlandczyków w hrabstwie Mayo była bardzo ważnym miejscem na długo przed chrześcijaństwem. Na jej szczycie stał jeden z grobowców zbudowanych około 3000 lat przed naszą erą i w dniu letniego przesilenia setki ludzi wchodziło tam na górę aby odprawiać swoje pogańskie obrzędy związane ze wschodem słońca.
W piątym wieku naszej ery do Irlandii zawitał niejaki Patryk (obecnie święty Patryk), wszedł na tę górę, po czym spędził na jej szczycie 40 dni i nocy poszcząc, modląc się i wyganiając z Irlandii wszystkie demony i węże. Po śmierci Św. Patryka Irlandczycy nazwali górę Croagh Patrick i zaczęli na nią wchodzić w każdą rocznicę śmierci swojego patrona czyli 17 marca.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpyV_Ww63hwEApLiTmODGmQq-yAQvsFfZ5p7N-jdcrgxHkLoXlwtqa7dVvCFGGvmnSrkkpH9WwG-kAo07LdB3XXLzKSzfSJcGRrzn2cUVIHSLzoQfWI5az2wgkQK5L4pfFTwjf0eVja5o/s1600/Croagh.Patrick.02.jpg)
Jednak marzec w Irlandii to miesiąc, kiedy najczęściej uderzają pioruny (średnio 1,4 miesięcznie). W 1113 roku jeden z takich piorunów uderzył w grupę pielgrzymów wspinających się na szczyt. 30 osób zginęło na zboczu świętej góry.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqkpq5GlL8VXqfPgcITZLQ2xJfLCHHDxwLIi-IFESDkxoe9Xvjy-7GDwxyNl0SQLYL0Akavp-EBEp-GZHOZbIXtfJcs-dsQgjxuBAjXmCIoLwfzEjGyMprKBS-c_WLO3MnfoSpdTqBZMw/s1600/Croagh.Patrick.04.jpg)
Po tym tragicznym wydarzeniu władze kościelne przeniosły termin pielgrzymek na Croagh Patrick na ostatnią niedzielę lipca (najbezpieczniejszy miesiąc jeśli chodzi o pioruny). Ten dzień znany jest jako The Reek. Ponad 20 tysięcy ludzi wchodzi na szczyt, wielu boso. 300 wolontariuszy jest gotowych przyjść z pomocą, a jest ona potrzebna. Złamania, wyziębienie organizmu i ewakuacja helikopterem to codzienność na Croagh Patrick. Te ostre osypujące się kamienie są bezlitosne.
Tradycja wymaga, aby wykonać określone czynności w celu zaliczenia pielgrzymki i odpuszczenia grzechów. Ojcze Nasz, Zdrowaśki i Credo w określonych powtórzeniach i okrążeniach wokół kaplicy na szczycie (kaplica z 1903 roku jest niestety zamknięta). Tę część sobie odpuściłem robiąc zdjęcia okolicy.
Na Patryka wchodziłem 1,5 godziny co jest dość dobrym czasem, zejście było nieco szybsze, bo w planie był wyśmienity dinner w The Tavern. Nie zawiodłem się, po 40 dniach postu to było to.
Na wędrówkę na Patryka warto zabrać jakieś kije. Ja miałem swoje kije do nordic walking i przy schodzeniu po osypujących się kamieniach jeden z nich komuś pożyczyłem. To nie jest łatwa góra, zwłaszcza jak się schodzi w dół z tych 764 metrów. Nie wyobrażam sobie jak ci ludzie wchodzą tam boso. Na dole przy parkingu stoją sprzedawcy patyków, warto jeden z nich kupić albo wypożyczyć.
Widoki z góry Croagh Patrick są takie, że nie dziwię się ludziom, którzy tam wchodzą co tydzień.
Z góry zawsze gorzej schodzić niż wchodzić. Większość wypadków zdarza się chyba na zejściach właśnie. A kije pod góra tańsze niż w Lidlu ;)
OdpowiedzUsuńW Lidlu były całkiem przyzwoite kije do NW, chyba po 11€
UsuńCaed Mile Failthe!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, zapierające dech w piersiach...na żywo zapiera pewnie jeszcze bardziej :) Dziękuję, że mnie tam zabrałeś tą notką...
Tylko te węże to bardziej metafora dla walki Patryka z pogaństwem... Gadów jako takich nigdy w Irlandii nie było :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie - na wczorajszą notkę, a także na tę, która będzie na początku lutego :)
Węże powiadasz... Zauważyłeś, że tu legendy mieszają się z rzeczywistością...
Usuńdla takich widoków warto się wspinać ;)
OdpowiedzUsuńNa każdą górę! I żeby chmury były gdzie indziej, plis :)
Usuńcoś mi się wydaje, że Croagh Patrick wskoczy na medalową pozycję na mojej 'to-visit list'. aczkolwiek bez zapędów pielgrzymkowych, trochę dużo tych Zdrowasiek i Heavenly Father.:)
OdpowiedzUsuńChyba obowiązkowa irlandzka góra do zaliczenia :) Mocne postanowienie na ten rok: muszę na nią wejść! :-) Co do chmur, to wiecie jak jest, przylatują i odlatują - wystarczy tylko trochę cierpliwości ;-)
OdpowiedzUsuń...jak jest intencja to pewnie jak na...skrzydłach i na bosaka...Na dzień dzisiejszy poszłabym w intencji ojczyzny ;-)
OdpowiedzUsuń...a widoki...kapitalne;-)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wirtualną podróż i piękne zdjęcia :)
Pozdrawiam mile :)
Widoki nieziemskie. Górę widziałam, ale nie wchodziłam, bo to był już 7 miesiąc. Do nadrobienia..
OdpowiedzUsuńŚwiety Patryk tak się postarał i wygonił węże z Irlandii (mnie się osobiście ta legenda bardzo podoba), a przyjechali różni tacy jak mój zwariowany kolega T., który węże sprowadza, rozmnaża i sprzedaje, brrr...