Kościół w Rathmore zbudował w XV wieku Sir Thomas Plunkett, właściciel dużej części hrabstwa Meath. Ruin tej budowli na próżno szukać w przewodnikach. A czy warto poświęcić czas na obejrzenie jej z bliska - oceńcie sami.
Zardzewiały znak stoi tuż przy N51 między Athboy a Navan. To jedyna informacja w okolicy o tym ciekawym muzeum. Kilkaset metrów od drogi pośrodku pastwiska leżą ruiny średniowiecznego kościoła. Należy tam się udać.
Metalowa zardzewiała brama wejściowa zabezpieczona jest jedynie łańcuchem bez żadnej kłódki - oznacza to, że można swobodnie wejść do wewnątrz. Ten rodzaj zamknięcia ma powstrzymać tylko zwierzęta.
Kilka słów wyrzeźbionych na kamiennej tablicy wmurowanej w ścianę przy wejściu. Trudno jest to przeczytać, bo czcionka zabytkowa a język też stary.
"Witamy w muzeum An Rath Mhór. Czynne całą dobę. Wstęp wolny. Niczego tu nie zostawiaj, a zabierz tylko wspomnienia. Uważaj na głowę".
Wewnątrz ruin kościoła znajdują się eksponaty pochodzące z XV wieku i późniejsze. Są dobrze przymocowane do ścian lub podłogi jak ten na przykład bardzo rzadki przykład labiryntu wyrzeźbionego w kamieniu.
Dwa nagrobki z XVIII wieku splecione w pożegnalnym uścisku - ta instalacja powstała dzięki korzeniom drzewa, które wyrosło pomiędzy grobami.
W dolnej części jednej z wież stoi grobowiec fundatora - Sir Thomasa Plunketta i jego żony Marion Cruise. Pod stopami szlachcica leży kamienny pies symbolizujący wierność a obok niego małżonka złożona kamiennym snem. Z tej rzeźby została właściwie tylko suknia.
Po przeciwnej stronie stoi świetnie zachowana wieża dzwonnicy z bardzo nietypowym dachem. Ułożony jest z płaskich kamieni w sposób zabezpieczający przed przeciekaniem. Tą samą metodą zbudowane są neolityczne grobowce korytarzowe oraz Oratorium Galarusa, które przedstawiłem niedawno.
Pośród innych ciekawych eksponatów jest kamienna rzeźbiona misa, służąca do mycia rąk i naczyń liturgicznych (piscina), ołtarz z kilkoma ocalałymi rzeźbieniami, oraz kamienne siedzenia (sedelia) dla trzech księży. Są też pozostałości po wysokiej drewnianej galerii, która była przeznaczona dla rodziny Plunkettów i ich gości. Są jeszcze dwie wieże i trzy wstęgi kamiennych schodów prowadzących na górne poziomy. Najciekawszy natomiast obiekt znajduje się na ziemi, pośrodku ruin.
To niesłychanie rzadka ośmioboczna, bogato rzeźbiona podstawa z jednego kawałka granitu, w której umieszczony był drewniany krzyż. Na każdej ścianie widnieją sylwetki ludzi. Kogo przedstawiają - tego można się jedynie domyślać, ponieważ dodatkowych informacji na ten temat brak.
Na krótką wirtualną wycieczkę po muzeum An Rath Mhór zapraszam tutaj.
Zobacz również:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz