Kwiatki zwane bluebells to hiacyntowce. Odnalazłem je w pobliżu opactwa Moore w Monasterevin w hrabstwie Kildare. Akurat kończy się na nie sezon, na zdjęciach ostatnie dywany z bluebellsów. Przy okazji niezła okazja, żeby zobaczyć w Irlandii jakiś las :)
Arek, dzięki za namiary!
namiary poproszę
OdpowiedzUsuńhttp://goo.gl/maps/veVUx Przy parkingu jest tablica Coilte z zaznaczonym bluebells track.
UsuńChi, chi, czyżbyś tym razem wlazł na drzewo? :)))*
OdpowiedzUsuńOczywiście, jak widzę dywany z bluebellsów to zawsze śmigam po drzewach :)
UsuńPiękny jest ten las. Można się w nim zanurzyć i poczuć elfem.
OdpowiedzUsuńA pewnie.
UsuńJak byłem mniejszy, powiedziano mi, że te kwiatki się po polsku "dzwoneczkami" nazywają :o)
OdpowiedzUsuńPiękna i kojąca ta notka, dziękuję Ci bardzo...
Wczoraj oglądałem "Oświadczyny po irlandzku" :) Wiem, że kiedyś o tym pisałeś - i o filmie i o tradycji...
A z przesyłką to spokojnie :) Wyślesz jak będziesz miał czas. Ja czekam cierpliwie...
Też myślałem, że to dzwoneczki...
UsuńTen las byłby przepiękny nawet bez tych kwiatów.
OdpowiedzUsuń